ROZKOSZNA SUCZKA

ROZKOSZNA SUCZKA
ROZKOSZNA SUCZKA
Na imie mi Lucja. Wielu nazywa mnie tez Mariolka. Jestem transwestyta, a dokladniej trans-suczka. Jesli nie jestes osoba o otwartym umysle dopuszczajacym istnienie obok ciebie istot o odmiennym sposobie widzenia rzeczywistosci to nie torturuj sie dalszym czytaniem tego tekstu. A „cenne, jedynie sluszne” uwagi zachowaj, prosze dla siebie. Tylko bedziesz sie frustrowal i wonturowal a mnie to i tak dyn, dyn.
To, co chce wam opisac dzialo sie w pierwszych latach, gdy Pan Piotr wybral mnie na swoja suczke. Bylam niedoswiadczona sunia jeszcze, duzo nie umialam. Za to beztrosko potrafilam rozrabiac. Jak mloda suczka. Choc wiele juz bylo za mna, ale tamte czasy od poczatku do momentu poznania mego Pana traktuje, jako ciemniejsza strone ( Ciemna Strone Seksu). Dominowal w zasadzie seks z rodzaju BDSM. Wszystko zawarlam w swoich wspomnieniach w „Wyznania Suczki”.
Piekne czasy „pe er elku”. Tak piekne! Dlatego piekne, ze bylam mloda, dlatego piekne, ze mialam dwadziescia i… lat, dlatego piekne, ze bylam suczka Pana Piotra, dlatego piekne, ze spotykalam Daniela a potem moja Kasie i dlatego piekne, ze bylo to latem. A jaka „malpa” byla na swieczniku i rzadzila g… tj. nic mnie nie obchodzilo. Nie bylo falszywej ogólno krajowej fobii i nagonki na tych, co inaczej…, Kto to Pan Piotr? To byl mój Pan a ja Lucja bylam jego sunia. To on mnie uksztaltowal. Najpierw sam a potem z Pania Krystyna Pania suni o imieniu Kasia. Moja kochana Kasia. Wszystko to opisalam w swoich wspomnieniach „Wyznania Suczki”.
Wtedy juz mieszkalam w domu mego Pana. Pan Piotr nie znal jeszcze Pani Krystyny a ja Kasi. Daniel byl kuzynem Pana Piotra. Kiedys, letnim wieczorem siedzielismy z Panem na tarasie. On czytal ksiazke i popijal czerwone wino a ja jak to ja swawolilam w ogrodzie. Letni, wieczorny wiaterek, psotnik jeden, co chwila zagladal mi pod kolorowa spódniczke. Zarzucal mi ja na biodra odslaniajac biala, jedrna dupcie w obcislych bialych majteczkach. Jedna strona majteczek, jak zawsze, wpinala mi sie miedzy posladki, odslaniajac pól pupki. Nie pomagalo niecierpliwe opuszczanie zadartej spódniczki. Lobuz robil swoje. – Lucjo, chodz do mnie. – uslyszalam glos Pana. Natychmiast podbieglam podskakujac. – uspokój sie na chwile, siadz i posluchaj. Zdyszana cupnelam na kocyku w nogach Pana i czujnie patrzylam mu w oczy. – Jutro bedziemy mieli goscia. Przyjezdza do nas mój kuzyn. Ma na imie Daniel. Jest w twoim wieku. Bardzo mily i ladny chlopak. Bedzie mieszkal z nami jakis czas. Chcialbym, aby czul sie u nas dobrze. Badz dla niego mila. Jest, jak kazdy chlopak, troche niesmialy, wiec postaraj sie zachowac umiar i nie prowokuj go, nie podrywaj. Dobrze wiesz co mam na mysli. Bo sie zamknie w sobie. Jestes grzeczna i posluszna suczka, prawda. – tlumaczyl mi trzymajac palcem pod brode. – Tak prosze Pana, Lucja bedzie grzeczna. – odpowiedzialam cicho, opuszczajac czarne, dlugie rzesy, cala zarumieniona. – Bedzie mieszkal w pokoju obok twojego. I jeszcze jedno, bardzo wazne. On chyba jeszcze nigdy tego nie robil. No wiesz, co mam na mysli. – Yhy. – wyjakalam bordowa. – No nie badz az taka wstydliwa. – zasmial sie, szczypiac mnie w policzek. – A teraz biegnij, cudo ty moje. Pobieglam. – On nie wie, ze ty tu jestes! – doscignal mnie glos Pana Piotra. Podniecona niesamowicie, schowalam sie w kacie ogrodu w swoim ulubionym miejscu. Mysli tlukly sie jak szalone; „jaki on jest?” „chlopak, chlopak”, „bedzie tu mieszkal”, „Daniel sie nazywa”. Itd. Itp. Mój maly ptaszek zesztywnial bardzo a dupcia powedrowala do góry, gotujac sie do… Nim zdalam sobie sprawe co sie dzieje, juz przyjelam pozycje „na pieska, jak suczka. Az sie wystraszylam. Dobrze, ze kryjówka byla zaslonieta krzakami i Pan nie widzial. Uf, minelo troche zanim doszlam do siebie. Jeszcze dyszac mocno, zarumieniona spokojnie wrócilam do Pana. Popatrzyl mi w oczy. Zawstydzilam sie, spuszczajac wzrok. Nic nie dalo sie ukryc przed Panem. Za dobrze mnie znal. – Lucjo, ty szelmutko, az tak cie wzielo? – zasmial sie. – No nie obawiaj sie cos z tym poradzimy. Nie bedzie tak zle. – Przepraszam – szepnelam cicho siadajac na kocyku u jego nóg, tulac sie do niego. Glaskal mnie po glowie. Bylo cudownie w cudowny letni wieczór.
Tej nocy nie moglam zasnac. Rzucalam sie na swoim lózku przybierajac najdziwniejsze pozy a sen nie przychodzil. Ptaszek sterczal sztywny i tez ani myslal isc spac. Wreszcie nie wytrzymalam i na palcach, swiecac gola dupka, wsliznelam sie do pokoju Pana. Po cichutku wsunelam sie pod koldre i przytulilam sie do niego. Poczulam jak obejmuje mnie. Byl bardzo dobry dla mnie i wybaczal mi takie wybryki jak ten. Przytulona lezalam cichutko. Poczulam jak jego dlon zaczyna bladzic po moim ciele, pieszczac cycki, brzuszek, pupcie . Delikatnie oddawalam mu pieszczoty. Najlepiej jak wtedy umialam. Zawsze reagowal na mnie szybko. Jego wielki kutas podniósl sie bez chwili zwloki. Zaczal mruczec. Juz wtedy nauczylam sie jego reakcji i wiedziala, kiedy jest gotowy. Szybko wzielam oliwke ze stolika, zawsze tam musiala byc, nasmarowala mu kutasa a sobie cipke w dupce i odwrócilam sie na bok dupcia do niego podciagajac uda. Nie czekalam dlugo. Po chwili juz jeczalam glosno i stekalam czujac jego w sobie. Wstrzasana pchnieciami jeczalam i piszczalam coraz glosniej. Jego oddech przyspieszyl. Wbijal sie we mnie mocno, do konca, rozgniatajac mi posladki. Zaczelam krzyczec spazmatycznie. Nagle on znieruchomial. Poczulam w dupce silne skurcze pompujace jego kutasa. I gdy goracy strumien wypelnil mi cipke w dupce, krzyknelam mocno i krótko. Orgazm objal mi calutkie cialo i w srodku. Co chwila fale skurczu orgazmu odbytniczego przetaczaly sie przeze mnie jakby odbijajac sie od czubka glowy i od stóp. Dlugo i powoli zamierajac. Z przodu pod brzuszkiem, ptaszek byl caly mokry i klejacy. Pan pozostal we mnie. Zasnelismy.
Rano wszystko sie kleilo. Obudzilam sie, przeciagnelam, z zamknietymi oczami mruczac, jeszcze zarumieniona i ciepla od snu. O tworzylam oczy i zobaczylam Pana nachylonego nade mna i wpatrujacego sie z usmiechem. – Oj, mala cwaniaro, znowu mnie podeszlas. – powiedzial cicho zadowolony. – Patrz jak wszystko wyglada. Trzeba zmienic posciel. No wstawaj i zmykaj do siebie. Jak sie doprowadzisz do ludzkiego wygladu to lec kupic bulki i chleb na sniadanie a potem wez sie za sprzatanie. Trzeba przygotowac d**gi pokój. Ach i kup wiecej pieczywa, bo bedzie nas troje. – ostatnie slowa dogonily mnie na korytarzu. U mnie w pokoju lózko tez wygladalo jak po wielkiej orgii. Z ta róznica, ze nie bylo na nim spermy. Wykapalam sie, umalowalam i w cienkiej mini na ramiaczkach i zgrabnych pantofelkach, bialych na obcasie, pognalam do piekarni opodal. Ci co stale tu przychodza po pieczywo juz sie przyzwyczaili do mego widoku i obecnosci, udajac, ze wszystko jest dobrze. Z reszta, jak sie odpowiednio ubiore i wymaluje to niewiele cech mnie zdradza, ze jestem inna. Tylko obcy gapia sie dyskretnie. Ja staram sie zachowywac naturalnie i grzecznie. Wrócilam z siatka pieczywa. Pan Piotr juz wykapany, w szlafroku, robil w kuchni sniadanie. Lubil pitrasic w kuchni i rzadko mnie zapedzal do tej roboty. Sniadanie zjedlismy na tarasie. Zapowiadal sie ladny dzien. Po sniadaniu zabralam sie za porzadki w pokojach na górze a on, zeby bylo szybciej, robil porzadki na dole. Potem znowu siedzielismy na tarasie pijac kawe. Az mnie roznosilo. Nie moglam jednak odzywac sie bez pozwolenia. Pan pil kawe i zerkal na mnie. Usmiechajac sie dyskretnie napawajac sie moimi mekami, sprawdzajac przy tym moje wychowanie. Wreszcie odezwal sie – No dobrze, juz, dobrze pojedziesz ze mna. Przeciez nie wytrzymasz tu sama. Pekniesz z ciekawosci i podniecenia. Lec na góre i ubierz sie ladnie. Nim skonczyl zdanie, siedzialam mu na kolanach przytulona a w nastepnej chwili juz mnie nie bylo. Latalam po pokoju wyciagajac ciuszki z szafy i choc wielki stos lezal juz na lózku ja nadal bylam zrozpaczona i niezdecydowana co mam zalozyc na siebie. W koncu wybralam. Czarny staniczek, biala atlasowa bluzka z krótkimi rekawkami, Czerwona w czarna kratke, bardzo mini , spódniczka, pofaldowana, biale podkolanówki, blekitne figi i niebieskie tenisówki. Czarne, lsniace, dlugie, do ramion wlosy, wtedy takie mialam bo bylo lato przerwa w nauce a ponadto byla moda na dlugie wlosy, nakrecilam lokówka. Nie za mocny makijaz, czerwone lekko usta, podkreslone kredka oczy i podkrecone czarne rzesy. Na szyje obrózka w srebrne wzorki z wiszacym zapieciem na smycz. Srebrny lancuszek bransoletka na lewy przegub i podobna na kostke prawej nogi. No i w lustrze pojawila sie cudowna dziewczynka z kreconymi, lsniacymi wlosami spadajacymi kaskada na ramiona i grzywka wlazaca w oczy. Robilam smieszne puf, puf dmuchajac na ta grzywke co chwila. Pewnie przeszkadzala mi, ale tak lubil Mój Pan. Szeroka dupcia, mocne, sprezyste uda i jedrna pupcia, ukazujaca sie co chwila spod krótkiej spódniczki, opieta blekitnymi atlasowymi majteczkami promieniala seksem. Czarny staniczek opinajacy male sterczace cycuszki byl dobrze widoczny przez cieniutka bluzke. Do tego ten figlarny blysk czajacy sie w oczkach. „No jestem gotowa” – pomyslalam i popatrzylam na pobojowisko w pokoju. Oj tam, oj tam, wzruszylam ramionami i popedzilam na dól do Pana. Gdy zbiegalam na dól Pan spojrzal i zaniemówil zastygajac w dziwnej pozie. Podbieglam, dygnelam i okrecilam sie pare razy w kólko, blyskajac biala dupcia. Pan potrzasnal glowa, jakby sie budzil z dziwnego snu – Lucjo, ty trzpiocie, az mnie zatkalo z wrazenia. Stanelam zalewajac sie mocnym rumiencem i spuszczajac rzesy. – No, no, pomyslal by ktos. Nawet ja nie wiedzialem, ze mam taka sunie w domu. – mówil podniecony obchodzac mnie w kólko. – Biedny Daniel, jak cie zobaczy. No dosyc zachwytów, czas jechac. Wsiedlismy do samochodu. Pozwolil mi usiasc kolo siebie. Pojechalismy. Choc przyjechalismy o czasie na dworzec to jednak nasza polska kolej nas nie zawiodla. Pociag byl jak zawsze opózniony. Normalne, goracy dzien, tory nagrzewaja sie i zwiekszaja dlugosc. Cala trasa sklada sie z ilus tam tysiecy odcinków szyn. Wszystko to daje spore wydluzenie drogi. A do tego jeszcze razy dwa, bo przeciez szyny sa podwójne. Dlatego pociag sie spóznil bo mial dluzsza droge do przebycia. Bylam dumna, niezle to wykombinowalam, choc nie bylam blondynka. – Lucjo, Lucjo, co ty pleciesz. I stój spokojnie, nie podskakuj. Ludzie patrza. – skarcil mnie Pan. Faktycznie wszyscy dookola sie gapili i cos tam szeptali. – Umm…. Pokazalam koniec jezyka jakiemus chlopakowi z plecakiem. I pomachalam reka, tak zeby Pan nie zobaczyl. Odmachal mi smiejac sie i posylajac calusa. Wreszcie zdyszany pociag wjechal na peron. Ludzie wysiadali. Zrobilo sie ciut tloczno. Pan szedl powoli, rozgladajac sie. Wreszcie podniósl reke i pomachal. Zza pleców Pan zobaczylam jak wysoki chlopak z kreconymi brazowymi wlosami tez pomachal reka i przyspieszyl kroku. Ludzie nas mineli i zrobilo sie luzno. Z przeciwka szybko zblizal sie wysoki chlopak w dzinsowych spodniach i koszulce z napisem Popeye, i rysunkiem dzielnego marynarza. Byl ladny co mnie zatkalo kompletnie. Szczuply, ale nie chudy, zgrabny, ladna dupcia opieta spodniami , czarne duze oczy, szeroko rozstawione z dlugimi rzesami usta wprost wymarzone do calowania. Stalam za Panem nie majac odwagi wiecej sie wysunac. Zerkalam zza jego ramienia. Jeju poczulam jak mój maly ptaszek obudzil sie i wyrywal sie do lotu. Uda same sie zacisnely. Pan przywital sie z Danielem. Poczatkowo Daniel mnie nie skojarzyl z Panem. Sciskajac sie z nim pomachal mi dlonia za jego plecami. Cóz ja mialam zrobic, biedna. Usmiechnelam sie do niego uroczo. Nie spuszczal ze mnie wzroku. Pan zauwazyl to i tez sie usmiechnal. Odsunal sie odslaniajac mnie. – Danielu, pozwól to jest Lucja, moja su… ugryzl sie w jezyk, wychowanica. – dokonczyl. – Lucjo, to wlasnie jest Daniel, o którym ci opowiadalem. No nie stój tak, przywitaj go ladnie. Dygnelam grzecznie. – Czesc, witam ciebie. Podbieglam do niego i szybko musnelam go ustami w policzek a nastepnie pobieglam na poprzednie miejsce. Ten ruch spowodowal, ze moja spódniczka podniosla sie lekko ukazujac dól pupci. Oczywiscie nie uszlo to uwadze chlopaka. – Mój kutasek sterczal, wyraznie wypychajac majteczki i unoszac spódniczke. Pewnie to tez nie uszlo jego uwadze, ale nie wiedzial, w czym, rzecz. – No skoro zesmy sie przywitali to pora jechac do domu. Oni szli przodem a ja trzymalam sie nieco z tylu z lewej strony Pana. Tak jak suczka powinna. Daniel, co jakis czas ogladal sie na mnie. – Czemu Lucja idzie z tylu? – zapytal wreszcie. – Tak jest dobrze. – odpowiedzial Pan, niczego nie wyjasniajac. Gdy doszlismy do samochodu, Daniel chcial usiasc z tylu obok mnie ale Pan Piotr powiedzial, zeby na razie siadal z przodu obok niego. W czasie drogi oni rozmawiali a ja siedzialam cichutko zerkajac spod opuszczonych rzes to na Pana to na Daniela. Daniel opowiadal Panu ale bylo widoczne, ze jego mysli byly gdzie indziej. Na tylnym siedzeniu obok mnie. Wreszcie dojechalismy do domu. Daniel poszedl na góre do swojego pokoju wykapac sie i odswiezyc. Poniewaz bylo juz poludnie to szykowalismy z Panem cos do jedzenia. Pan kazal abym ja tez siadla z nimi do stolu. Daniel zszedl na dól. Pan Usiadl ale Daniel nie czekal az ja usiade. – Siadaj Danielu. Lucja zaraz usiadzie. – odezwal sie Pan. Daniel usiadl, zdziwiony tym postepowaniem Pana. Ja usiadlam na koncu. Jadlam nie odzywajac sie. – Lucjo, czemu sie nie odzywasz? – spytal w koncu. Popatrzylam na Pana. – Zapytaj ja co chcesz a odpowie ci. Jurek spojrzal zdziwiony. W koncu zaczal pytac a ja mu odpowiadalam. Opowiedzialam skad jestem, gdzie sie ucze i wiele innych spraw. Potem oni przeniesli sie na taras a ja zabralam sie za porzadki. Zrobilam im kawe i herbate. Otworzylam butelke czerwonego wina i zanioslam to wszystko na stolik do nich. Jeszcze ciastka tez. Potem siadlam blisko u nóg Pana na swojej poduszce. Pan usmiechnal sie i polozyl mi dlon na glowie. Glaskal bawiac sie moimi lokami a ja mruzylam oczy cicho mruczac. Daniel byl zaskoczony. Pan widzac jego pytajacy wzrok odezwal sie. – No widze, ze przyszla pora na wyjasnienia. Zapewne Twoja mama opowiadala Tobie to i owo o mnie przed wyjazdem. Jurek skinal glowa. Pewnie duzo nieprawdy. Otóz Lucja jest moja suczka. Opiekuje sie nia i ucze. Jestes dorosly wiec powinienes zrozumiec. Ucze ja jak sie zachowywac i postepowac w sprawach seksu. Tak nie dziw sie. – mówil widzac zaskoczenie na jego twarzy. Lucja nie jest stuprocentowa dziewczyna. Jest chlopcem. Takim jak ty. No moze nie tak zupelnie. Jest transwestyta. Pewnie slyszales takie okreslenie i wiesz co ono oznacza. Daniel kiwnal glowa nic nie mówiac. U Lucji silniejsza jest cecha dziewczeca niz meska. Nawet ty nie poznales sie, prawda? – Tak, prawda. – odpowiedzial cicho. Ale ona, on jest taki ladny. No sam widzisz. Powinienes traktowac ja jak dziewczyne. A to co ma tam na dole jako ciekawa zalete. Nie przejmuj sie, wszystko bedzie dobrze. Suczka jest grzeczna i mila. Wierze, ze przypadniecie sobie do gustu. Prawda, Lucjo? – popatrzyl na mnie. – Tak. – szepnelam cicho spuszczajac wzrok. – Lucja, jak kazda ulozona sunia, siada przy nogach jak widzisz. Jak chcesz moze siedziec kolo ciebie. Mozesz jej takze pozwolic siedziec kolo ciebie na lawce czy przy stole. Ona wie jak sie zachowac. Ja sie na to zgadzam, abys robil z nia co zechcesz. Ona bedzie ciebie sluchac tak jak mnie. Poza paroma wyjatkami ale o tym sama ci powie we wlasciwym momencie. I tak po wyjasnieniu sytuacji wszystko potoczylo sie jak nalezy. Minelo poludnie. Nadchodzil wieczór. Oni rozmawiali pijac kawe lub herbate. Daniel dal mi ciastko i kubek kawy. Podziekowalam i jadlam powoli. Czesto zerkalam na niego a on na mnie. W pewnym momencie Pan Piotr powiedzial, ze idzie sie zdrzemnac. Czesto to robil po poludniu. Wyszedl. Zostalismy sami. Ja siedzac na poduszce a on na fotelu wiklinowym. Patrzyl na mnie. Ja siedzialam cicho na pupie z podkulonymi nogami. Spódniczka, zbyt krótka, podjechala do góry odslaniajac uda i krocze zasloniete blekitnymi majteczkami. Majteczki tworzyly wyrazny namiot podniesiony sztywno kutaskiem. Bylam podniecona. Patrzyl na mnie i na moje podbrzusze. Nie nie wstydzilam sie tego wcale, gdyz bylo to normalne moje zachowanie. – Jak ty masz na imie naprawde? – spytal w koncu. – Moje imie to….. – powiedzialam cicho, gdyz Pan mi tego nie zabronil. – Czy bylas taka zawsze? – wypytywal odpowiedzialam, ze nie ale tak sie potoczyly moje losy. Poprosil, abym mu opowiedziala. Poniewaz Pan Piotr i to przewidzial, zezwolil mi na to ale nie moglam podawac szczególów. Opowiedzialam wiec mu w wielkim skrócie to co opisalam w swoich wspomnieniach zatytulowanych „Wyznania Suni”. Sluchal zaciekawiony. Skonczylam. – Czy mozesz usiasc przy mnie? – podsunelam sie blisko jego nóg opierajac cialem, jak do Pana. – Czy, czy moge ciebie dotknac? – zapytal niesmialo. Pochylilam glowe a on zaczal delikatnie mnie glaskac. Szybko zaczelam mruczec i stekac. Jak to ja bedac glaskana. On powoli nabieral smialosci. Jego reka powedrowala do mojej twarzy. Podniósl mi glowe i spogladajac w oczy: – Jakas ty ladna – powiedzial. Przymknelam oczy, poddajac sie jego pieszczotom. Mój kutasek drgal rytmicznie, co zauwazyl. – Podniecasz sie? – Tak. – wyznalam cicho. Juz dawno zauwazylam jak jego prawa nogawka pogrubiala. I to bardzo. Wyrazne zgrubienie ciagnelo sie az do polowy uda. „Ma wielkiego kutaska” pomyslalam podniecona. Pan nie pozwolil! Tymczasem jego reka zjechala na moja szyje a chwile pózniej znalazla sie na moim cycuszku mietolac go i szczypiac sutek. O tym pan nie mówil wiec nie uciekalam. Z reszta chyba bym nie mogla, tak bylo dobrze. Cala bylam wyprezona. On byl zachwycony mna. Co nawet nie staral sie ukrywac. Wreszcie przestal. – Czy mozesz usiasc mi na kolana tak jak siadasz wujkowi. Widzial to jak siedzialam chwilke u Pana. Wskoczylam mu szybko na kolana. Cóz nie bylam piórko. A on nie byl przyzwyczajony do tego, ale dzielnie wytrzymal. Moja wielka dupcia mocno przylgnela do jego ud. Byl w spodenkach do kolan. Wyraznie teraz czulam jak pulsuje jego kutasek. – Pokaz cycuszki. – Nie. – Pokaz, prosze, nie, nie moge. – droczylam sie. – Tylko na chwilke, pokaz. – Nie, Pan nie pozwolil. –Pan, spi, nie widzi, pokaz. – Nie mozna, jestem posluszna i nie oklamuje Pana. Jego reka bladzila po wewnetrznej czesci moich ud potegujac moje podniecenie. – Pokaz, na chwileczke. – nalegal dyszac z podniecenia. Zrobilo sie mi go zal. Taki byl sliczny. Rozpielam bluzeczke i zgrabnym ruchem wydobylam na wierzch oba male cycuszki z duzymi ciemnymi sutkami. Wyskoczyly jak na sprezynce. Przywarl do nich ustami. Calowal i ssal. Trwalo to jakis czas. Bojac sie przedluzac, aby Pan nie zobaczyl zaczelam delikatnie odpychac jego glowe od cycków. Nie bylo to takie proste. W koncu udalo sie to zrobic i moje gruszeczki znowu byly pod bluzeczka. Jego kutas mocno pulsowal drazniac moja cipke w pupie. Biedny tak sie meczyl strasznie. Bylo mi go szkoda a jednoczesnie strasznie sie balam Pana. Siedzac u jego stóp wzielam chusteczki ze stolika i wsadzilam reke w jego nogawke. Objelam goracy, pulsujacy czlonek. Wprawnie zsunelam skórke odslaniajac sliska glówke. Puscil pierwsze soki. Wiedzialam dobrze jak to sie robi. Gdy zaczal szybciej dyszec, tlumiac w sobie jeki przyspieszylam masaz. Pojawilo sie znane mi pulsowanie. Szybko podstawilam chusteczki. Trysnal cztery razy. Cala reka z chusteczkami byla pelna bialej smietanki. Wytarlam go dokladnie a chusteczki schowalam w ogrodzie, zacierajac slady nieposluszenstwa. Wiedzialam i tak dobrze, ze kara mnie nie ominie. Jak Pan zapyta to wyznam mu wszystko. Danielowi o tym nie powiedzialam. Byl odprezony i radosny. Glaskal mnie i przytulal. – O ho, wystarczylo was zostawic na chwilke a juz ta mala szelmutka omotala ciebie. Musisz bardziej na nia uwazac mój drogi, bo zginiesz. – mówil wesolo Pan. Patrzyl na mnie, a ja juz wiedzialam, ze domyslil sie wiele. Ale nie dal poznac po sobie. Posiedzielismy jeszcze troche az musielismy uciekac bo komary nie dawaly spokoju. Zrobilo sie pózno, wiec zaczelismy sie zbierac do spania. Daniel poszedl na góre do pokoju a ja zostalam sama z Panem. Stalam przed nim. – No, Lucjo, teraz opowiadaj, wszystko. No i opowiedzialam dokladnie jak bylo. Pan popatrzyl na mnie. – Idz na dól do piwniczki i zdejmij spódniczke i majteczki. Zaraz przyjde. W domu byla piwniczka. Taka sala do specjalnego seksu i bdsm. Chlipiac zeszlam na dól, zapalilam swiatlo i zdjelam majteczki i spodniczke oraz bluzke. Bylam gola tylko w staniczku, podkolanówkach i bucikach. Wiedzialam co mam robic. Wyjelam z wilgotnego pokrowca rózge z ratanu, która polozylam na malym stoliku. Sama przelozylam sie przez koziolek, napinajac pupe. Czekalam. Przyszedl Pan. – No, posluszna dziewczynka z ciebie. Wiesz, ze zle zrobilas. I ze musi byc kara. – mówil Pan wkladajac mi w wejscie do cipodupki obrany korzen imbiru, abym nie naprezala posladków. – Tak, Panie, Twoja suczka byla nieposluszna. Rozlegl sie swist rózgi i dupcia zapiekla. Plakalam glosno. Jednak chyba wiecej ze strachu niz bólu. Pan bil lekko, nie tak jak zwykle. Widocznie nie chcial abym nosila preg. Dupcia tylko zaczerwienila sie. Razów bylo nie wiele. Naliczylam glosno szesc. Po karze kleczac podziekowalam za skorygowanie, powiedzialam ,ze zrozumialam swój czyn i obiecalam poprawe. Doprowadzilam miejsce i sprzet kazni do ponownej gotowosci, zebralam ubranie. Wyszlismy razem na góre. Gdy lezalam juz w lózku, czysta i wykapana po lewatywie wieczornej. Drzwi sie otworzyly i wszedl Pan. Usiadl na lózku. Wzial mnie za reke i wypytywal o Daniela. Wyznalam mu , ze bardzo mi sie podoba i podnieca mnie. Potem wystraszona swoimi slowami, prosilam go, aby sie nie gniewal i nie odsylal mnie do domu. Ze pragne byc jego i tylko jego. Balam sie, ze stanie sie zazdrosny. On jednak usmiechnal sie lagodnie, poglaskal po glowie i zapewnil, ze nic takiego miejsca miec nigdy nie bedzie. Ze bede jego zawsze. – No a teraz spij, mala sunio. – pocalowal mnie w policzek i wyszedl. Czy tak postepuje kazdy Pan ze swoja suczka? Chyba nie. Jestem szczesliwa. Tak myslac szybko zasnelam wtulona w rózowa posciel. Nazajutrz zerwalam sie wczesniej. Zrobilam lewatywe poranna, ja co dzien i wykapalam sie w pachnacej pianie. Nalozylam na cale cialo krem, rózowy staniczek i majteczki oraz czerwone ponczoszki samonosne. Kolorowa, w kwiatki sukieneczka na ramiaczkach ledwo zakrywala dupcie, odslaniajac koronkowa góre ponczoch. Popedzilam szybko do piekarni po buleczki. – Dzien dobry. – powiedzialam wchodzac wesolo. – Dzien dobry. – odpowiedzialo pare osób. Ludzie juz przyzwyczaili sie do mojego widoku. A nie wszyscy byli zaklamani do cna. – Cóz ty jestes taki kolorowy skowronek dzisiaj? – spytal jeden. – A nie wiem, tak jest mi wesolo. Mamy goscia i tak w ogóle. – zaszczebiotalam. Kupilam co trzeba i fru, machajac sukienka, az pokazalam pupe popedzilam do domu. Komentarzy dalszych juz nie slyszalam. Krzatalam sie w kuchni spiewajac, gdy zszedl Pan. Ubrany w szlafrok. Szybko przypadlam mu do nóg – Dzien dobry Panu Mojemu. –Witaj, sliczna. Pan bardzo czesto nazywal mnie ladnie. – Widze, ze sniadanie gotowe. O bylas juz po bulki? Cos ty taka rozszczebiotana? To pewnie sprawka naszego Daniela. Sniadanie bylo gotowe. Jak zwykle latem jedlismy na tarasie, gdy byl cieply poranek. Daniel jeszcze spal. Jak to chlopak lubil spac dluzej. Pan siedzial w fotelu a ja na jego kolanach, przytulona z glowa na ramieniu. Gladzil mnie po wlosach i calowal od czasu do czasu. Nic nie mówil. Bylo cudownie. W koncu rzekl – No biegnij i budz go szkoda takiego pieknego dnia. Tylko pamietaj mozesz mu pokazac cycki i dac dotknac ale nic wiecej, zadnego seksu. Popedzilam na góre. Cichutko otworzylam drzwi do jego pokoju i weszlam. Spal odwrócony plecami do mnie. Nagi. Koldra zsunieta odslaniala plecy i zgrabna dupcie. Miedzy udami widac bylo czesc jajek. Usiadlam na brzegu i patrzylam na niego. Sapal cicho. Pokrecone, zmierzwione, brazowe loki zaslanialy mu czesc twarzy. „Ladny” – pomyslalam gladzac delikatnie posladek. Zaczal mruczec nie otwierajac oczu. Wystraszylam sie. Nagle nim sie spostrzeglam objal mnie i przytulil do siebie. Pocalowal w usta, smiejac sie. Zapiszczalam próbujac sie uwolnic z mocnego uscisku. – Puuuszczaaaj. – udawalam wystraszona. – Skad wiedziales, ze to ja? – pytalam. – Po zapachu perfum, przeciez Piotr sie tak nie perfumuje Wreszcie uwolnilam sie i stanelam nad nim. Odwrócil sie do mnie. Stalam akurat tak, ze mial pelny wglad z dolu pod moja sukienke. Lezal i usmiechal sie. Zorientowalam sie dopiero wtedy, gdy palcem podniósl kraj sukienki i powiedzial – Bedzie sliczny dzien skoro od rana mam takie cudowne widoki. Co ty tam masz, pokaz. – Aaaaaa, swintuuuch zapiszczalam, rumieniac sie i przyciskajac rekoma spódnice do podbrzusza. – No pokaz, nie wstydz sie. Nie pokaze, nie pokaze przekomarzalam sie, ale stajac nadal przy lózku. – Pokaz, prosze, nie wstydz sie. Wczoraj pokazalas sliczne cywunie. – Tak, a potem dostalam w pupe od Pana. – Czemu? Powiedzialas mu? – Tak wyznalam wszystko. Jestem grzeczna i zawsze mu mówie wszystko. Ale cycki to moge ci pokazac, jak chcesz. A moze juz nie chcesz, to ide. – udawalam, ze wychodze. – A idz, idz sobie, ale najpierw pokaz cycki. Chodz tu rozrabiako. – mówil zartem. Podeszlam do niego i powoli wydobylam na wierzch cywunie. Przywarl do nich ustami. Robilo mi sie coraz lepiej. Ze strachu, ze nie wytrzymam zaczelam sie wyrywac. Wreszcie mnie puscil. Gdy podnioslam sie koldra calkiem sie zsunela i ujrzalam pierwszy raz jego wielki gruby kutas. Sterczal sztywny, napletek gdzies zniknal. Wielka bordowa glówka ziala pyszcz otwartym pyszczkiem cewki. I te cudowne grube zyly, obejmujace go jak grube liany w milosnym uscisku. Stalam i patrzylam zachwycona. – Podoba ci sie. – spytal patrzac na mnie. – Nie, wcale, wcale mi sie nie podoba, taki slicznie cudowny. – powiedzialam podskakujac. I nim sie zorientowal, pocalowalam glówke kutasa, i tyle mnie widzial. – wstawaaaj, sniadanie czeka! – krzyknelam juz ze schodów. Wpadlam w podskokach na taras. Wlosy zmierzwione, ramiaczko sukienki opuszczone, rumience na twarzy i szyi, podniecona. Pan popatrzyl na mnie uwaznie i usmiechnal sie. – Co zlapal cie? – zapytal. – Tak, ale ucieklam mu, tylko cycki… – jakalam sie zdyszana i zawstydzona. Przypadlam do nóg Pana i przytulilam sie patrzac mu w oczy. – No Dora, dobra gadaj co tam masz, bo sie udusisz. Przeciez widze, ze cos ukrywasz. Jestes podniecona nie tak jak zwykle. – nalegal. Spieklam duzego raka i cicho nie patrzac na Pana powiedzialam – Bo, Bo on ma takiego cudownego kutaska. Tylko koldra spadla, ja nic… Pan poglaskal mnie po glowie. Uniósl mi twarz za brode, popatrzyl w oczy chwile i powiedzial – No dobrze, juz dobrze, zobacze co da sie zrobic. W tym momencie wszedl Daniel w koszulce bawelnianej i krótkich obcislych spodenkach. Wyraznie widzialam przez material jego kutaska. Pan pozwolil mi siasc z nimi. Po sniadaniu Pan wyslal mnie na ogród a sam dlugo rozmawial z Danielem. Schowalam sie w swoim kaciku i podgladalam ich przez szczeline w krzaku. Denerwowalam sie nie wiedzac o co chodzi. W koncu doszlam do wniosku, ze to nie mój interes. Powiedza jak zechca. Czulam, ze ta rozmowa i mnie dotyczy. Wreszcie skonczyli. Pan zawolal mnie. Podbieglam. – Lucjo pakuj rzeczy, picie, kanapki. Jedziemy nad jezioro w nasze miejsce. Zbyt ladny dzien a Daniel nie przyjechal tu siedziec w domu. Polecialam pakowac potrzebne laszki i jedzenie. W owych czasach jeszcze mozna bylo znalezc nad woda odludne miejsce. Tak, tak bylo pusto totalnie. Dopiero w przyszlosci mialo powstac „Lato z Radiem”, które walnie przyczynilo sie do zniszczenia i zadeptanie Warmii i Mazur. Mielismy z Panem Piotrem swoje miejsce. Nie bylo ono totalnie odludne ale niewielu o nim wiedzialo. Samochód mozna bylo postawic w poblizu na widoku i nikt sie nie czepial. Male urocze jeziorko, laczka, otoczona drzewami i krzakami, schodzaca lagodnie do niego zakonczona piaszczysta plaza. Plytka, cieplutka, krystaliczna woda ciagnaca sie daleko w jezioro. Ja rozlozylam kocyk w pólcieniu, bo Pan absolutnie zakazal mi sie opalac. Uwazal, ze powinnam miec cialo jak najbardziej biale. Oni rozlozyli sie w poblizu. Bylo pare osób w d**giej stronie plazy. Daniel trzymal recznik a ja zdjelam sukienke, majteczki i staniczek. Bylam naga. Ogladal mnie podniecony. Popatrzylam na niego szybko pocalowalam w policzek. – Lucjo, nie zaczepiaj. – doszedl mnie glos Pana. Szybko nalozylam blekitny kostium. Otrzymalam go od jednego Pana, bardzo ze mnie zadowolonego po seksie. Ten Pan jezdzil swobodnie za granice, co nie wszystkim bylo wolno. Przywozil rózne rzeczy. Ten kostium tez przywiózl. Byl sliczny blekitny. Bardzo skape majteczki zaslaniajace tylko krocze tak wyciete, ze odslanialy biodra a z tyl prawie cala dupcie. Nie bylo to jeszcze stringi ale… Majteczki z przodu polaczone byly ze staniczkiem podtrzymywanym tasiemka zawiazywana na szyi. Srodek brzuszka byl osloniety tym polaczeniem. Staniczek nie byl zapinany ani wiazany z tylu. Kostium razem ze staniczkiem wciagalo sie na cialo i zawiazywalo tasiemki za szyja. Przepraszam, wiem marudze opisujac to ale chcialam sie pochwalic. Na szyi jak zwykle mialam jedna ze swoich obrózek, które zawsze i wszedzie nosila. Obrózki byly koloru bordo. Mam, jak wspomnialam, czarne wlosy i ten kolor pasowal. Wiedzialam, ze wygladam slicznie w kostiumie. Dobrze zdawalam sobie sprawe z oddzialywania swoim cialem i seksem na otoczenie. Co prawda nie mam duzych cycuszków ale sa. A reszta ksztaltna i duza. Daniel byl zachwycony. Pan rzucil mu koniec dlugiego, cienkiego, mocnego lancuszka. – Zapnij go do obrozy i chodz tu. A ty na koc jazda. Zdziwiony Daniel zrobil co trzeba. Siedzialam grzecznie na kocyku. Alez gdzie tam grzecznie. Roznosilo mnie. Trwalo to jakis czas. Oni lezeli opodal. – Chodzmy sie kapac. – uslyszalam glos Daniela. – Poczekaj, cos zobaczysz. – dolecial szept Pana. Znowu lezeli. Zaczelam sie wiercic. Z zmieniac pozycje. Siadlam, klekalam, stawalam na czworaka, lezalam, przodem lub dupcia do nich. Delikatnie pociagalam za lancuszek, niby przypadkiem. Stekalam i popiskiwalam. Robilam wszystko by zwrócic ich uwage na siebie. Musieli podpatrywac te moje wysilki bo w koncu obaj zasmieli sie, wstali. – Idziemy do wody. – oznajmil Pan. Nie zdazyl dokonczyc a ja juz pedzilam ale lancuch mnie zatrzymal. – Nie tak predko, szalona. – zawolal Pan. – Teraz widzisz co za utrapienie z nia. Nie usiedzi spokojnie. – Tak to prawda, utrapienie. Ladne bardzo utrapienie. – dodal Daniel. Pluskalam sie, czyniac zamieszanie. Poplywalismy troche dalej. Ja w srodku oni po bokach. Bylo cudownie. Pan spuscil mnie z lancuszka. Moglam sama lub z Danielem isc do wody. Obecni na plazy ludzie, zwlaszcza mezczyzni byli bardzo mna zainteresowani. Daniel calowal mnie w wodzie dyskretnie a jego rece zawsze znalazly droge do mojego ciala, gdzie nalezy. Ja nie bylam mu z reszta dluzna. Dwa razy wymasowalam mu kutaska pod woda tak, ze aby nie krzyknac musial sie zanurzyc z glowa. Raz, gdy Daniel sam sie kapal Pan przysiadl sie do mnie na koc. Powiedzial, ze Daniel wlasciwie jeszcze niewiele wie z seksu. Choc ma tam u siebie blizsza kolezanke, to jeszcze z nia nic a nic. Potem spytal czy on mi sie podoba. Przytaknelam. W takim razie, powiedzial, ze pozwala mi uprawiac z nim seks jaki chce. Choc sama dopiero sie ucze mam mu pokazac co i jak. Mam to robic ostroznie, nie wymuszajac na nim niczego. A co ja biedna mam niby na nim wymuszac, pomyslalam. Przeciez nie moge sie opedzic od jego rak. Jemu nie trzeba zachety! Wystarczy pozwolenie. No ale tego to juz Panu nie powiedzialam. Nagle pomarkotnialam. Zrozumialam pewna rzecz. Co bedzie jesli on zakocha sie we mnie? A co z Panem, czy nie bedzie zly, ze ja z Danielem, tak.? Pan, jak to On z mety wyczul sprawe. – Co ci jest, malenka? – spytal. Przytulilam sie do niego. Oczy zrobily mi sie wilgotne. Opowiedzialam Panu wszystkie moje obawy. On ujal moja twarz w dlonie i pocalowal w mokre oczy. – Wiedzialem, ze tak bedzie. Jestes dobra suczka o cudnym charakterze. Dlatego jestes tak traktowana. Nie obawiaj sie. Wiem co robie i nie bede sie gniewal po kryjomu. Nadal bedziesz przychodzila do mnie do pokoju. Nadal bedziesz Moja Sunia. Nic sie nie zmieni. – przytulil mnie. – No otrzyj oczy, Daniel idzie. Szybko wysuszylam lzy i podskakujac, az mi pupa i uda drgaly polecialam do Daniela. Wskoczylam mu na rece ze smiechem, ze malo sie nie przewrócilismy. Ludzie zaczeli patrzec na nas. Czas bylo wracac. Po powrocie Pan wyslal mnie na góre. Wiedzial, ze jak kazda dziewczynka, nawet taka jak ja lubi sie odswiezyc . Rzucajac byle gdzie ciuszki wbieglam do lazienki by po chwili zanurzyc sie w cieplej wodzie pelnej pachnacej piany. Lezalam z zamknietymi oczami. W pewnym momencie poczulam ,ze ktos stoi obok. Otworzylam oczy i zobaczylam Daniela wpatrujacego sie we mnie. Zaczerwieniona, zakrylam reka wystajace nad woda male cycuszki. –Wyyjdz, ja sie kapie. – zapiszczalam. Pewnie bylo slychac mnie az na dole. – No i co z tego, ze sie kapiesz. Przyszedlem umyc ci plecy. – odrzekl nie przejmujac sie wcale mna. Powoli namydlil duza gabke. Odwrócilam sie plecami do niego stajac na czworakach. Moja dupcia wyszla z wody. Myl mnie powoli, bez pospiechu. Dokladnie kazdy centymetr po kilka razy. Najdokladniej zajal sie myciem mojej pupci, rowka i tego wszystkiego co wisialo dalej. Bylo cudownie. Gdy polecil mi stanac przodem, juz bez oporów stanelam ukazujac wszystkie moje wdzieki. Male, sztywne cycuszki z ciemnymi sutkami, wypukly brzuszek, szerokie biodra, mocne, kragle uda, malutki, teraz sztywny ptaszek i jajeczka. Chwile mnie ogladal. Patrzylam na niego z góry, kleczacego przy wannie. – Myjesz mnie czy ogladasz? – powiedzialam zalotnie. – C, cco? A, no no myje. – zaplatal sie. – Alez jestes sliczna. – nie wytrzymal. Znowu myl mnie wolno i dokladnie. Najdluzej zatrzymywal sie w tych wiadomych miejscach. Jego spodenki sterczaly, grozac rozerwaniem. Jak on sie meczyl. Usiadlam. Powoli wsadzilam mu dlon w nogawke i ujelam za trzonek. Masowalam powoli patrzac mu w oczy. Gdy juz jego penis zesztywnial mocno, wolniutko opuscilam mu spodenki i wydobylam to moje ukochane cudo na swiatlo dzienne. Az zapiszczalam. Byl wspaniaaaalyyy! Nie spieszac sie, wolniutko, pamietajac nauki Pan, calowalam i lizalam twardy trzonek na calej dlugosci. Nie zapominajac o lonie i jajeczkach. Kazda sekwencja konczyla sie wsadzeniem glówki w usta i zassaniem. Nastepnie ssaniem i lizaniem wedzidelka, i wsadzaniem konca jezyczka w rozciagniety otworek cewki. I tak raz za razem. Ruchalam kutaska wsadzajac go w gardlo. Dlawiac sie i krztuszac. Widzialam, ze to podobalo mu sie bardzo. Perfidnie nie spieszylam sie z finalem. Stosujac taktyke i metode na przetrzymanie podprowadzalam biedaka tuz przed wytrysk poczym nauczonym chwytem niwelowalam ostateczne skurcze i dalej podprowadzalam. Jeczal i syczal. W koncu wiedzac, ze dluzej juz nie bede mogla tak postepowac, wprowadzilam go w gardlo i masujac glówke ruchami gardla sprowokowalam wytrysk. Alez jeknal spinajac uda i biodra. Skurcz orgazmu silnie przewalil sie przez jego cialo. Poczulam az szesc poteznych trysniec zakonczonych kilkoma coraz slabszymi skurczami kutaska. Padl na kolana, dyszac ciezko. Glaskalam go po twarzy. Podniósl powoli glowe. W jego spojrzeniu zobaczylam ogromna ulge i odprezenie. – Cccc co tto bylo? – wyjakal slabo. – A co? Ach to? E,nic.Seks. – powiedzialam siedzac w wannie z palcem w ustach i patrzac zalotnie. – Seks? – spytal. No, seks. – szepnelam patrzac z przymruzonych oczu. – Ach ty, jak to byl seks, to ja chce wiecej takiego seksu. Pocalowal mnie w usta. Wyszlam z wanny i pozwolilam mu sie wytrzec wielkim recznikiem kapielowym. Potem dlugo calowal moje cialo, czego juz mu nie bronilam. Mial mnie cala. Gdy zaczal zbyt radykalnie sie do mnie dobierac, skorzystalam z momentu jego nieuwagi i wysliznelam sie z jego uscisków, gola, bo spadl recznik, ucieklam do pokoju piszczac. Wlazlam w kat na lózko i zarzucilam koldre na glowe. Zaczal wlazic do mnie. Smiejac sie i piszczac odpychalam go. – Zostaw, trzeba isc na dól Pan czeka. No zostaw, mówie, potem. – A dasz mi? – Co mam dac? – No wiesz. – Nie, Nie wiem. Nie wiem, wiem, Nie wiem, dam, nie dam. – przekomarzalam sie odslaniajac i zakrywajac dupcie i majtajac w górze nogami. W koncu poszedl na dól a ja szybciutko doprowadzilam sie do wygladu i w samej tylko czerwonej, obcislej, kusej sukience, podkreslajacej moje ksztalty, zbieglam na bosaka, na dól. Za cala moja ozdobe sluzyla szeroka obrózka w zdobiona srebrem. Pan i Daniel siedzieli na tarasie. Ja klapnelam na poduszce nóg Pana i przytulilam sie radosnie. Poglaskal mnie po glowie. Jadlam malo, to co dostalam od Pana lub Daniela, za to pilam jak smok. Siedzielismy i rozmawialismy. To znaczy oni rozmawiali a ja opowiadalam na pytania lub, gdy mnie pozwolil Pan to opowiadalam. Czasami wynosilam i przynosilam to i owo do picia i jedzenia. – Lucjo, ty bezwstydnico, znowu jestes bez majtek. – zawolal Pan, gdy wychodzac do kuchni nachylilam sie podnoszac cos z podlogi. – Bardzo lubi latac z gola pupa. – wyjasnil Danielowi. Zrobilo sie pózno. – No czas spac. Jutro musze rano wyjsc do pracy na pare godzin. Zostaniecie sami. Lucja zrobi sniadanie. Mozecie wyjsc jak macie ochote lub zostac w domu. Jak bedziecie wychodzic to zadzwoncie do mnie. Umówimy sie, przyjade po was, wracajac z pracy. Daniel poszedl do siebie. Ja krzatalam sie z Panem zmywajac i znoszac naczynia, robiac porzadek na tarasie. Potem siedzielismy jeszcze na Tarsie. Ja jak zwykle bedac sam na sam z Panem na jego kolanach. Cicho opowiadalam podniecona co dzisiaj bylo miedzy mna a Danielem. Pan sluchal, glaszczac mnie po buzi. – Dobrze powiedzial, teraz idz do siebie, przygotuj sie i przyjdz do mnie. Pobieglam szybko do pokoju. Zrzucilam sukienke. Napelnilam wlewnik i zrobilam duza lewatywe a potem jeszcze raz powtórzylam. Bylam czysta. Wykapalam sie. Sprawdzilam cipke w srodku i zrobilam kilka plukanek czyszczac do reszty kiszke cipki. W króciutkiej koszulce nocnej, wypachniona pobieglam do Pana. Wpadlam do pokoju i hyc wskoczylam do lózka, wlazac pod koldre i naciagajac ja pod nos. Tylko oczy lataly figlarnie. Najpierw zaczal mnie laskotac. Piszczalam i smialam sie udajac obrone. Nastepnie zsunelam sie nizej pod koldre i zaczelam ssac kutaska. To juz prawie umialam dobrze. Wielki, zylasty kutas Pana sterczal jak slup. Czulam w ustach jak pulsuje. Pan odrzucil koldre a ja powoli patrzac mu w oczy nabijalam sie cipodupcia na sterczacy kutas jak na pal. Zaglebial sie powoli we mnie. Im byl glebiej tym glosniej jeczalam. Krecilam dupcia na rózne strony, podskakujac. Tak jak mnie Pan uczyl. W róznym tempie. Nauczylam sie dobrze wyczuwac i poznawac reakcje Pana. Gdy zaczal dochodzic zwiekszylam prace miesni w cipodupce i tempo ruchów. Mial potezny jak zwykle orgazm, wypelniajac mi pupe mleczkiem. Czesc wycieklo z dupci. Lezelismy i odpoczywalismy. Potem kochalismy sie jeszcze trzy razy w róznych pozycjach. Plakalam, piszczalam i jeczalam z rozkoszy. Mialam trzy orgazmy. Dwa odbytnicze i jeden z wytryskiem. Zasnelam nieprzytomnie, wtulona nosem w ramie Pana. Musialam spac mocno, bonie slyszalam jak Pan wstal i wyszedl do pracy. Cala moja dupcia i uda kleily sie od spermy. Jak to ja, jak zwykle nie wymylam sie po wyruchaniu. Nawet nie chcialo mi sie zalozyc podpaski lezacej obok na stoliku. Tak mi zreszta zostalo do dzis. Daniel tez jeszcze spal. Cichutko, aby go nie zbudzic pobieglam do swojego pokoju i do lazienki. Podmylam byle jak dupcie, by sie nie kleila i zabralam sie za przygotowanie porannych lewatyw. Na sobie mialam jedynie rózowa kusa koszulke do spania. Stalam tylem do drzwi napelniajac wielki wlewnik plynem, gdy ktos mnie zlapal za pupe. Podskoczylam wystraszona, malo nie puszczajac z rak naczynia, którym napelnialam wlewnik. Za plecami stal Daniel. – Wariacie, wystraszyles mnie. – Mocno? – udawal niewinnego, przylegajac swoim cialem do mojego. Wyraznie poczulam jego kutasa napierajacego na moja dupcie. – Co robisz? – spytal calujac mnie w szyje. – Widzisz, ze szykuje lewatywe. – Po co ci lewatywa? Kupy nie mozesz zrobic? Jego dlonie bladzily po moim ciele zachlannie. Wijac sie w próbach uwolnienia z uscisków, wyjasnialam po co mi lewatywy. Potem zaproponowalam, zeby on mi zrobil te lewatywy. Oparlam sie nisko o wanne wystawiajac wysoko pupe. Otworek cipki byl teraz dostepny. Powoli trzymajac jego dlon pomoglam mu wprowadzic kanke w otworek cipki. Otworzyl zaworek i trzymajac kanke jedna reka d**ga masowal mi brzuszek tak jak mu mówilam. Lobuz masujac brzuszek niby niechcacy masowal mi sterczacego kutaska. – Nie tu masuj, brzuszek! – E, wszedzie trzeba masowac. Nie oponowalam. Bylo dobrze. Lepiej niz lewatywa robiona samemu. Jeczalam coraz glosniej. Wielki brzuch wisial w dole a ja bylam coraz blizej wytrysku. – Wariacie przestan bo nie wytrzymam! – piszczalam. Zakrylam dlonia kutaska. Nie chcialam teraz tryskac. Stalam przed nim z wielkim brzuchem. Patrzylam na jego podniecenie. Moje cialo z brzuchem dzialalo na niego (tak jak na wszystkich) bardzo silnie. Domagal sie natarczywie, abym mu zrobila loda juz zaraz, ale ja mialam inne plany o których nie wiedzial. Biedak cierpial. Wykonal mi jeszcze dwie lewatywy. Zrobil je sam bez pomagania. Potem wykapal mnie i wytarl. Caly czas jego dlonie goraczkowo przeszukiwaly zakamarki mego ciala. Wilam sie jak piskorz w matni, piszczac i smiejac. Jakos wreszcie udalo mi sie naklonic go, aby zszedl na dól i zrobil cos do jedzenia. Sama wiedzac co bedzie nalozylam tylko niebieski staniczek i bardzo male, skape majteczki a na wierzch rózowa, powiewna, króciutka mini i rózowe ponczoszki na pasie. Na szyi tym razem czerwona obroza we wzorki. Gdy zbieglam, sniadanko bylo gotowe. Chcialam usiasc na poduszce przy jego nogach ale minie pozwolil. Podziekowalam, nie zapominajac o swojej pozycji w towarzystwie. Jedlismy i rozmawialismy. Po wiedzial, ze nie zamierza i nie umie prowadzic rozmowy na zasadzie zadawani pytan i wyczekiwania odpowiedzi. Nakazal mi, gdy bedziemy sami to moge pytac i odzywac sie bez czekania na pozwolenie. Biedak nie zdawal sobie sprawy na co sie narazil. Zaczelam szczebiotac i zasypywac go slowami opowiadajac niestworzone historie. Sluchal, robiac wielkie oczy i smial sie. Takie to mnie jeszcze nie widzial. Zaproponowalam, ze pojedziemy na lake do lasu. Poczatkowo nie bardzo chcial ale siedzac mu na kolanach i stosujac moje chwyty i sposoby pokonalam go i zgodzil sie. Te sposoby na Mojego Pana tez dzialaly tylko , ze On juz je znal i jak tylko zaczynalam go podchodzic to od razu zgadzal sie, kiwajac zartobliwie palcem, albo udawal ze smiechem, ze nie wie o co chodzi. W zasadzie moglismy i zostac w domu ale na powietrzu, w lesie bylo lepiej. Zawsze kochalam nadal kocham las, laki i lato. Zima i pózna jesienia jestem markotna, nie lubie. Zapakowalismy potrzebne rzeczy. Ja po kryjomu zapakowalam duza gumowa gruche do lewatywy, podpaski, zel do nawilzania. Kondonów nie bralam bo i poco Daniel byl pewny. Podkrecilam wlosy i lekko podmalowalam sie. Zadzwonilam do Pana mówiac, gdzie bedziemy. Umówilismy sie, ze zabierze nas wracajac z pracy. Musielismy pojechac autobusem na koniec miasta i kawalek przejsc piechota. Spacer odbywal sie w akompaniamencie pisków i smiechu. Gdy tylko zniknelismy ludziom z widoku zaczal mnie oblapiac, macac i calowac. Uciekalam piszczac prowokujaco. Nie mógl mnie Gonic bo niósl torbe. Pewnie, uciekalam tak, aby mnie mógl zlapac bez wysilku. Uwielbialam jego zachlanne dlonie. Tak przekomarzajac sie z nim pobudzalam go stopniowo, wedlug nauk Pana. Gdy doszlismy na miejsce byl tak podniecony, ze az drzal i jakal sie, skupiajac cala swa uwage na mnie nie na tym co robi. Miejsce bylo dobrze ukryte, otoczone krzakami i lasem. Malutka polanka, a w zasadzie skrawek pustego miejsca, porosniety trawa, w srodku gestych krzaków. Calkiem na uboczu od jakichkolwiek drózek. W dole plynal szeroki lesny strumien o piaszczystym czystym dnie. Do niego prowadzila drózka, wycieta kiedys przez Pana i mnie. Strumien przegrodzony byl narzucanymi kamieniami, aby woda sie podniosla. Bylo to nasze z Panem miejsce do seksu. Po dobrym ruchanku lubilam popluskac sie nago w plytkiej wodzie. Niestety nie za dlugo bo woda byla zimna. Po takiej kapieli mialam twarde jak kamien sutki a ptaszek gdzie znikal pozostawiajac smieszna skurczona skórke. Daniel zdjal koszulke pozostajac jedynie w spodenkach. Ja nie zdejmowalam nic. – Zdejmij sukienke. – YY. – No zdejmij. –YY. – droczylam sie. – Ach ty, przekoro. Zlapal mnie, przewracajac na plecy i zaczal zdejmowac mi sukienke. Udawalam, ze sie opieram. W koncu zdyszana lezalam spokojnie a on stopniowo patrzac mi w oczy zdejmowal sukienke. W koncu lezalam przed nim w staniczku, majtkach i ponczoszkach. Nachylil sie i zaczal mnie calowac. Oddawalam mu pocalunki z jezyczkiem. Poczatkowo nie bardzo mu to szlo ale szybko zalapal o co chodzi. Wciaz wkladal mi reke miedzy uda. Zaciskalam i odpychalam mu dlon. W koncu po krótkiej udawanej walce rozszerzyl mi uda na boki i polozyl sie na mnie. Jeju jak cudownie twardy byl jego kutas. Zaczal próbowac przewrócic mnie na brzuszek. Dobrze wiedzialam o co mu chodzi. Od tylu. Wreszcie po kilku próbach, piszczac, dalam sie przekrecic na brzuch. Znowu sapal i stekal próbujac zdjac mi majteczki. Zawsze jakos gdzies one sie zaczepialy. W koncu napalony dopial swego. Moja wielka, szeroka, biala dupcia bezwstydnie lezala przed nim. Calowal i piescil nia. Stekalam i mruczalam czujac narastajace podniecenie. – pocaluj i poliz cipke – powiedzialam cicho. Rozwarl mi mocno dupcie dopierajac sie do otworka. Piescil, calowal i lizal. – Wsadz palce. – podpowiadalam. Nawilzyl palce i dupcie zelem. Lezal w poblizu, przezornie wyjety z torby. Powoli wsadzal palce ruchajac mnie reka. Zaczelam namietnie poruszac biodrami. – Zdejmij spodenki.- szepnelam. Wielki naprezony penis wyskoczyl ja na sprezynie. Podniósl mnie i ustawil na czworaka. Juz rozwarl mi pupke, juz dotykal kutaskiem wejscia, gdy myk, piszczac, ucieklam mu pare kroków do przodu. Ogladnelam sie i usmiechnelam. Ach ty kawalarko. Podszedl. Znowu sie przymierzyl i znowu myk moja dupcia oddalila sie kawalek. I tak pare razy. W koncu wzial sie widac na sposób. Nasmarowal kutaska zelem. Podszedl do mnie, Chwycil mnie w pasie. Podniósl biodra do góry i zaniósl mnie jak piórko, dupka w górze powrotem na koc. Chcialam mu smyknac znowu ale byl przygotowany. Zlapal mnie za biodra i mocno przyciagnal do siebie. Krzyknelam cienko czujac jak jego kutas wbija sie we mnie. Trzy ruchy i wlazl caly. Mocno przylgnal biodrami do mojej miekkiej, bialej pupci. Zamarl na chwile. Sapalam glosno, nadziana na pal, czujac silnie podrygiwanie w srodku. Po chwili zaczal mnie ruchac. I to jak! Jak na pierwszy jego raz calkiem niezle mu to szlo. Byl tak podniecony, ze wbijal sie we mnie az cala podskakiwalam. Dupcia klaskala uderzana jego udami. Piszczalam, plakalam, zagryzajac palce. Co ja nie wyrabialam, z machaniem rak na czele. Trzymal mnie silnie za biodra i demolowal. Juz nie mialam sily podpierac sie rekoma. Padlam twarza na koc wystawiajac mu dupcie wysoko. Cicho jeczalam w rytm ruchania. Próbowalam sie podnosic ale padalam bez sil i prawie zmyslów. Byl wiecej jak cudowny. Wytrysnelam poteznie, krzyczac. Biodra, dupcia, uda spiely mi sie mocno. Zaciskalam i luzowalam otworek cipki w dupce w rytm ruchów cudownego narzadu. Przyspieszyl ruchy. Posuw al na calej dlugosci kutaska. W pewnym momencie wbil sie poteznie az zawylam i zamarl. Silne skurcze jego czlonka w mojej dupci oznajmily wspanialy finisz. Cieplo wystrzelilo we mnie i zalalo cale wnetrze. Dlugo tryskal zamierajac powoli. Padlismy razem. Ja na spodzie on na mnie wbity we mnie. Dyszelismy glosno cali mokrzy od wysilku. Wreszcie powolutku zsunal sie i polozyl obok. Podnioslam sie na rekach i spojrzalam mu w oczy. – C, c, co tto bylo? – wyjeczalam. Usmiechnal sie – wreszcie dopadlem cie, ty uciekajaca suczko. – Tak, dopadles. Pocalowalam go w usta. – Wiesz bylo calkiem niezle, chociaz…. Nie dokonczylam bo zlapal mnie i przygniótl do ziemi. – Ach ty… niezle co, chociaz… – przekomarzal sie calujac mnie. Piescil mnie powoli i dlugo. Wylizalam go do czysta. Dalam mu gumowa gruszke, która napelnil przyniesiona woda i zrobil mi plukanie dupci. Kochalismy sie jeszcze kilka razy. Ruchal mnie cudownie. Nauczylam go paru pozycji. Solidnie przeruchana i wymeczona pluskalam sie na golasa w strumieniu, zmywajac jego soczki z mego ciala. Czas zlecial szybko. Trzeba bylo wracac. Z trudem rozczesalam poplatane wlosy. Ponczochy trzeba bylo wyrzucic. Nie wytrzymaly dzikiego seksu. Z podpaska na cipce w dupce szlam za nim na miekkich nogach. A jeszcze przedtem nie moglismy znalezc mojego pantofelka. Zawieruszyl sie gdzies. Na szczescie znalazl sie w ostatniej chwili w krzakach. Musialam niezle wierzgac nogami. W umówionym miejscu czekalismy na Pana. Jak tylko wysiadl z samochodu, podbieglam i rzucilam mu sie na szyje. Przytulil i pocalowal w glowe. Nie pojechalismy od razu do domu. Pojechalismy do miasta. Pospacerowalismy. Zjedlismy co nieco. Bylismy na lodach. Oni pili kawe a ja siorbalam soczek zapychajac sie ciastkiem. Byl dobry juz wieczór, gdy wrócilismy do domu. Siedzielismy na tarasie. Przytulona do nóg Pana, sluchalam, z zamknietymi oczami jego glosu, jak rozmawial z Danielem. W nocy, po seksie, lezac przytulona do niego opowiadalam wszystko ze szczególami. Pan nie gniewal sie i nie zauwazylam, aby byl zazdrosny.
Daniel byl u nas trzy tygodnie. Przez ten czas wielokrotnie mnie posiadl. Ilekroc Pan musial wyjsc w sprawach sluzbowych a my zostawalismy w domu, nie mialam prawa chodzic w majteczkach bo zaraz mi je zrywal. Dopadal mnie wszedzie, w kuchni, w ogrodzie, na stole. Po takim dniu mialam cipke tak rozruchana, ze nie zamykala sie. Najlepiej mu odpowiadala jak mialam na sobie staniczek, pas i ponczoszki. Na nogach szpilki i bylam mocno umalowana. Siedzac mu na kolanach zawsze bylam nadziana na jego kutaska. Czesto uciekalam po ogrodzie , chowajac sie. On dopadal mnie. Byl silny i obracal mnie jak chcial. Jego zgrabne silne cialo szalenie mnie podniecalo. Czesto kapal sie ze mna w wannie. Myl mnie powoli i dokladnie. Nauczyl sie tak myc, ze dostawalam wytrysków a mój ptaszek sterczal sztywny. Praktycznie mialam stójke caly czas. Doprowadzil mnie do tego, ze sama go zaczepilam. Wypinalam dupcie w jego strone przy kazdej okazji. Droczyl sie ze mna udajac, ze juz ma mnie dosyc. Wtedy chodzilam nadasana laszac sie do niego. Zawsze konczylo sie to dzikim ruchaniem. Bral mnie od tylu za biodra i nadziewal na swój pal. Moim cialem wstrzasaly silne uderzenia. Doprowadzal mnie takim ruchaniem do utraty tchu i zmyslów. Byl cudowny, nie do pokonania. Po takim dniu dzikiego seksu wygladalam jak po burzy. Rozmazana, wlosy na wszystkie strony, jedna ponczoszka opuszczona, dyszalam. Dupcia, uda, brzuszek, nawet twarz, blyszczala i kleila sie od jego spermy. Napilam sie jego soków do woli. Pod koniec pobytu nabral juz sporej wprawy. Nauczylam go jak i gdzie nalezy piescic i calowac, aby efekt byl najlepszy. Pokazalam mu wiele sposobów ruchania. Wszytko to co nauczyl mnie Pan. Odprowadzilismy go do pociagu. Pan pozwolil mi na pozegnanie go. Nie przeciagalam jednak calowania mnie, aby nie zrobic przykrosci Panu. Pociag zniknal za zakretem. Prowadzona na lancuszku, krok za Panem, szlismy do samochodu. Pan zartowal a ja sie smialam. W domu Pan mi powiedzial, ze Daniel polubil mnie. I dodal, ze jestem sliczna, wesola, rozkoszna sunia. Ze jak kiedys, moze, bedzie chcial miec suczke to na pewno bedzie szukal takiej jak ja. Znowu bylismy razem i tylko to sie liczylo. Suczka byla szczesliwa i spokojna.
OBECNIE: Jestem juz rasowa, dobrze ulozona i wyksztalcona seksualnie trans suczka. Po wielu praktykach za granica w pensjonatach-uczelniach dla suk. Chetna do spotkan. Umiem pokazac, poprowadzic i nauczyc tych co zaczynaja. Dyskretnie i milo. Jak wspomnialam wszystko darmo. Od Ciebie zalezy czy dasz mi jakis prezent. Jesli wreszcie przelamiesz swoje bezzasadne obawy i wahania to znajdziesz moje dane kontaktowe w moim profilu. Lucja-Mariolka.
® tvsuniaLucja