IRMA dzien “0”

IRMA dzien “0”
Wyobraznia i marzenia sa niczym nieograniczone. Sa twoje i tylko ty znasz ich zakres. Czasami boisz sie swoich pragnien, a czasami wydaje ci sie, ze sa normalne i moglyby sie stac czyms realnym. Musisz jednak pamietac, ze nikt nie wie który kamyczek poruszy lawine. Jezeli podzielisz sie ze swiatem swoimi marzeniami, jezeli opowiesz o swoich wyobrazeniach, moze sie zdarzyc tak, ze znajdzie sie ktos, kto twoje wymysly wezmie jako opowiesc o realnym swiecie. Wtedy moze byc tak, ze twoje marzenia zniszcza komus zycie. Dlatego, jezeli opisujesz swoje wyobrazenia wez pod uwage fakt iz ktos tego nie zrozumie i cala odpowiedzialnosc, za jego nieszczescie, spadnie na ciebie.
To co napisze za chwile bedzie przykladem bezgranicznych mozliwosci naszej wyobrazni, choc jednoczesnie niektórym wyda sie dziecinna opowiescia. Bo nasza wyobraznia nie zna granic, ale nasze odczucia tak. Nie bedzie to jednak niewinna opowiesc i o tym pamietaj, nawet jezeli twoja wyobraznia siega dalej.
Opowiesc powstala na 3 lata przed tym, kiedy ktos napisal 50 twarzy.
Dzien 0
– Ale numer – szepnal tajemniczo Michal.
– Co?
– Kinga jest na takiej stronce. No wiesz – powiedzial usmiechajac sie porozumiewawczo.
– Na jakiej?
– No takiej z ogloszeniami – powiedzial cicho rozgladajac sie dokola, choc byli w pokoju sami.
– Dla doroslych? – Marek zapytal z pewnym zaskoczeniem.
Kinga to mloda dziewczyna z dzialu zaopatrzeniowego. Atrakcyjna, mila, po studiach. Niczego jej nie brakowalo, facetom podobala sie bardzo.
Pierwsza jego mysl to, to ze jest lesbijka.
– Jaka to strona.- zapytal teraz juz troche zainteresowany
– Nie pamietam wpisz w goglach „ niewolnica szuka mastera”- wycedzil sciszajac glos Michal- Pierwsza która sie pojawi. Taka czerwona.
– Nie zartuj. – powiedzial Marek
– Nie zartuje, widac ja jak na dloni.
Rozmowa trwalaby dalej bo Marek teraz byl autentycznie zainteresowany, ale telefon szefa ja przerwal . Narada to narada. Marek realizowal dosc powazny projekt, który byl przepustka do kariery i juz po kilku chwilach tkwil myslami zupelnie w innym miejscu. Po szesnastej wsiadl do samochodu, ruszyl w kierunku bramy i dostrzegl Kinge. Popatrzyl na nia zupelnie inaczej niz w dni poprzednie. Wyobraznia podsunela kilka szybkich obrazów. Dziewczyna sie usmiechnela. Miala ladny usmiech i ladna pupe i chyba w ogóle byla ladna. Teraz wydawala sie wyjatkowo seksi. Pomachal do niej dlonia. Dojechal do domu wyjatkowo szybko, zjadl lekko sucha kanapke i juz byl przy komputerze. Szybki wpis o niewolnicy i pojawil sie naprawde duzy wybór. Otworzyl pierwsza strone. Byla czerwona. Zaczal czytac. Czytal krótkie i dlugie ogloszenia. Wpatrywal sie w obrazki i nigdzie Kingi nie odnalazl. Przeczytal kilkadziesiat ogloszen i nic. Obejrzal d**ga strone, potem trzecia. Natrafial na te same ogloszenia i nic.
– Sluchaj Michal – odezwal sie kiedy Michal odebral telefon – jak to ty mówiles z ta Kinga.
– Gogle, wpisz o tej niewolnicy i juz. Pierwsza czerwona strona.
– Dobra, ale tam nie ma Kingi
– Jak nie ma popatrz u góry. Na ten pasek.
Spojrzal i zobaczyl.
– Dobra dzieki
– No widzisz, a nie mówilem – ucieszyl sie Michal.
Na górze strony znajdowal sie link do strony z ogloszeniami matrymonialnymi i towarzyskimi, ale odleglymi od kwestii erotycznych. Zwykla reklama strony. Na srodkowym zdjeciu „samotnych polskich dziewczyn” usmiechala sie Kinga, jeszcze ladniej niz dzis realnie.
– Kretyn – powiedzial do siebie, majac na mysli Michala
Nie wylaczyl jednak komputera i nie poszukal czegos innego, lecz zaczal przegladac jeszcze raz strony, które przed chwila widzial.
– Jest – powiedzial pod nosem.
Czytal uwaznie anons. Nigdy wczesniej nie czytal takich ogloszen, ale to jedno wzbudzilo u niego zainteresowanie wyjatkowe. „Suczka szuka pana.” Chce mu byc calkowicie oddana. Pragnie by nad nia panowal w dzien i w nocy. Jest w stanie zniesc wszystko, by tylko On byl zadowolony. Nie znosi seksu grupowego, ale jezeli Pan zdecyduje i ja wystawi, zrobi wszystko czego bedzie od niej oczekiwal. Dalej, prosba tylko o powazne oferty, nie szuka onanistów i fantastów. Lat 39 mieszka za granica.
Przeczytal to ogloszenie kilka razy. Nie bylo zdjec. Nie wierzyl, ze istnieje realnie ktos taki. Ktos kto moze miec takie marzenia. Juz mial zamknac strone, kiedy doszedl do wniosku, ze przeczyta jeszcze raz. Wstydzil sie troche tego, ze czyta po raz kolejny, ale znalazl wytlumaczenie, ze przeciez nikt o tym sie nie dowie.
– Wielkie rzeczy, zaryzykuje – pomyslal i wyslal sms by uzyskac informacje o jej mailu. Teraz mial potrzebna wiedze.
Chcial napisac do obcej kobiety, ale to co go w tej chwili nurtowalo najbardziej, to pytanie jak do kogos o takich pragnieniach powinno sie pisac.
Czy pisac – Jak Cie dorwe kurwo, to najpierw cie wychlostam, potem ci sie spuszcze w cipke, potem znów Cie wychlostam i zjem kolacje.
Czy tez napisac – ze zaskoczylo go jej ogloszenie i choc nie ma wielkiego doswiadczenia poczul, ze ono wlasnie moze miec wplyw na jego marzenia tak wielki, ze nie moze nie zaryzykowac napisania. Czuje bowiem, ze jezeli napisze stanie sie cos, co sprawi, ze on poczuje sie najprawdziwszym facetem, a ona poczuje szczescie, choc wcale nie bedzie miala trwalych zmian na posladkach. Jezeli zas zostanie jego prawdziwa suczka, nigdy o nim nie zapomni, choc nie zawsze beda razem. I wracac bedzie do niego co czas jakis, i prosic by jej przypomnial jak to byc powinno. I blagac by ja ukladal ponownie i ponownie, setki razy. A ona, mimo ze bedzie wszystko wiedziala, za kazdym razem bedzie odkrywac siebie na nowo i bedzie za kazdym powtórzeniem, szczesliwsza, wierniejsza i bardziej spelniona.
Redagowal list do pólnocy. Bylo tych wersji tak duzo, ze zdecydowal sie wyslac je mailem do siebie, by w pracy zastanowic sie ostatecznie.
Polozyl sie i stalo sie cos czego wcale sie nie spodziewal. Wcale nie skonczyl sie dzien, lecz trwal nadal w jego glowie. Natlok przedziwnych mysli byl tak duzy, ze az usiadl na lózku na chwile. Czul ze jest lekko podenerwowany. To dziwne. Nic sie nie stalo, nic nie zrobil a juz bal sie ze moze sie osmieszyc w oczach nieznajomej. Wydawalo mu sie to bardzo smieszne i irracjonalne, ale dlonie spocily mu sie naprawde. Wstal wlaczyl komputer. Wybral najdelikatniejszy z tekstów który napisal i wysylal do niej. Pózniej zalowal, ale przynajmniej chwile pózniej usnal.
Budzik rankiem jest trudny do zaakceptowania. Budzik jest trudny do zaakceptowania chyba o kazdej porze dnia. Wstal i przygotowywal sie do pójscia do pracy. Zawsze zajmowalo mu to duzo czasu. Ranek wymaga spokoju. Kiedy spojrzal na komputer
– Ale jaja – pomyslal i usmiechnal sie pod nosem.
Jadl sniadanie i nie uciekl do mysli, które teraz go nurtowala. Staral sie robic to co zawsze rankiem, czyli ustalic harmonogram czynnosci w pracy, ale tamte mysli spowodowane wyslaniem maila byly tak natretne, ze po raz pierwszy pozwolil im przez chwile zapanowac.
– Jezeli ona nie odpisze to pewnikiem juz kogos znalazla, zreszta ten list byl chyba zbyt delikatny, a jezeli odpisze…
W pracy byl troche wczesniej niz normalnie.
– No i co widziales. Nie? – zapytal szeptem Michal prawie natychmiast jak wszedl.
– Ona ci sie az tak podoba?- zapytal go bez wstepów.
– Kto?
– Kinga.
– Co ty- oburzyl sie Michal- Zwyczajna.- klamal.
– Przestan pieprzyc widze, ze Ci sie podoba jak rzadko kto. Co wkurwia cie, ze nie masz u niej szans, czy co?
– Przestan – rzekl Michal. – Widziales czy nie.
– Ale co?
– No to ze jest jej zdjecie.
– Widzialem, ale zdjec ludzi w necie jest pelno. Do tego, to moze nie byc ona, tylko ktos podobny.
Michal chcial kontynuowac rozmowe ale wszedl poslaniec z odbitkami i zamilkli.
Nie bez emocji wszedl do poczty. Ale oprócz listu do siebie nie bylo nic. Byl troche zawiedziony. Praca jednak pochlonela go dosc szybko. Bylo o czym rozmawiac, nad czym myslec. Ilekroc jednak gdzies w zasiegi wzroku pojawiala sie Kinga na chwile wracaly mysli, a Kinga stawala sie ponetniejsza i ponetniejsza.
Do domu wrócil najszybciej jak potrafil. Korki bylo dzis wyjatkowo denerwujace. Sprawdzil poczte. Wiedzial ze sie wyglupil. Po 30 odswiezeniu poczty, kiedy zmrok powoli wchodzil przez okno byl zniesmaczony, zatroskany i troche smutny. Wyobraznia podpowiadala mu co by zrobil gdyby napisala. Wiedzial dokladnie jak by sie zachowal i jak ona – jego suczka- zachowac sie powinna. Bylo mu troche smutno. Pózna noca zdarzylo sie jednak cos co sprawilo ze mocniej zabilo mu serce i poczul niepokój.
– Ale numer odpisala – prawie krzyknal.
Zaczal czytac.
– Dziekuje ze napisales. Mówia do mnie Irma – choc nie jest to moje prawdziwe imie. Przeczytalam list od Ciebie i nie bez niepokoju odpisuje. Dotychczas nikt do mnie tak nie napisal. Nie wiem czy robisz sobie zarty, czy piszesz powaznie. Wzbudziles jednak we mnie tak wielka ciekawosc, ze nawet jezeli nie istniejesz, to chetnie z Toba popisze…
dalej bylo jeszcze pól strony tekstu o tym ze jest prawdziwa w tym czego oczekuje i z jezeli on chce spróbowac…
Byl ugotowany na twardo. Czytal ten tekst kilka razy, robil przerwy i znów czytal.
Nie wiem czy pisac dalej… prosze o sugestie.
Odpisal i ona dopisala. Znów odpisal i ona znów odpisala. Trwalo to dzien, d**gi, trzeci. Kazdego wieczora czytal list od niej i odpisywal. On stawal sie w swych opowiesciach coraz bardziej odwazny, a ona dawala mu do zrozumienia, ze swietnie go rozumie. Wieczorami zastawial sie dlugo jak ona wyglada. Raz wydawalo mu sie ze jest chuda wysoka kobieta. Raz ze jest pulchna i okragla. Nie mial odwagi zapytac jej jaki ma biust, choc bardzo go to interesowalo.
W koncu odwazyl sie.
– Piszemy do siebie tak dlugo, ze mozna powiedziec o swego rodzaju przyjazni. Wiem ze jestes realna i ty mam nadzieje masz juz taka pewnosc co do mnie. Posle Ci moje zdjecie, ale takie normalne w ubraniu, choc z ukryta twarza. Jezeli uznasz, ze tak moze wygladac Twój Pan poslesz mi swoje. Twarz tez mozesz ukryc. Jezeli zdjecia sie spotkaja i po ich otrzymaniu pisac bedziemy nadal, pomysl o urlopie i przyjezdzie do mnie. Jezeli sie zdecydujesz spedzimy razem jeden tydzien. Kazde z nas bedzie moglo przerwac spotkanie, bez jakichkolwiek wyrzutów sumienia. Jezeli jednak przyjmiemy zaproszenia, to wierz mi, nie bedzie to nasze ostatnie spotkanie, a tygodni które razem spedzimy trudno bedzie policzyc.
Byl potwornie zdenerwowany tym, ze posyla osobie, która zna z pisanych tekstów, swoja podobizne. Wybral zdjecie na którym wygladal w miare atrakcyjnie. Byl normalnym przystojnym facetem, wiec nie bylo powodów do niepokoju. Ale wszyscy mówili, ze ma taka dobroduszna twarz i bal sie, ze nie dostrzeze w jego rysach cech dominujacych i nie uwierzy w to, ze ktos z takim wygladem moze byc az tak wymagajacy. Zamazal wiec najstaranniej jak potrafil swoje rysy i… poslal.
Ten wieczór byl wyjatkowo trudny. Do tej pory zyl fantazjami i mógl wyobrazac ja sobie dokladnie jak chcial. Kiedy miala dlugie nogi nakazywal jej by je pokazywala i by unosila je do góry pokazujac mu swoje skarby, a on godzinami zmuszal do eksponowania ud, kolan podudzi i wzgórka, który czasami byl zupelnie goly, a czasami pokryty gestym zarostem. Kiedy wydawala mu sie niewysoka w wydatnym tyleczkiem, trwal przy nim na przemian karcac go silnymi klapsami, by po chwili muskac go delikatnie tylko po to, by za chwile znów sie nad nim znecac. A ona wiedziala, ze jezeli, ten swój skarb najwiekszy, choc na chwile przed nim ukryje, czekac ja bedzie kara surowa. I gwalcil ja czasami i nakazywal by ustami doprowadzala go do orgazmu, a kiedy dostrzegal, ze sie nie stara, udzielal jej lekcji dlugiej i surowej. Wszystkie te mysli podniecaly go czasami tak mocno, ze bylo mu wszystko jedno jak wyglada, byleby zgodzila sie zostac jego suka najprawdziwsza.
Kiedy jednak ochlonal zagladal na strony i szukal zdjec dziewczyn-niewolnic by zobaczyc jaki genotyp prezentuja. Jak wygladaja. I nie znalazl zadnej reguly.
Czas który byl teraz przed nim, byl trudny do wytrzymania. Liczyl, ze ona szybko mu odpisze i posle zdjecie. Bal sie jednoczesnie, ze sie pospieszyl i wszystko zepsul. Wmawial sobie, ze wcale nie, bo po co odkladac cos do czego wszelkie dzialania zmierzaja. Wcale go to nie uspokajalo. Noc i ranek bo odpowiedzi sie nie doczekal, byly trudne. Czul sie jak ktos kto stracil cos waznego. Wjezdzajac przez brame w pracy spojrzal na Kinge i zdenerwowal sie. Usmiechnela sie do niego i wygladala bosko. Co z tego, jezeli nawet nie przychodzi jej do glowy, ze móglby spokojnie byc jej panem i nauczyc ja tylu ciekawych rzeczy. Usiadl przy biurku czujac zmeczenie. Mial wypieki na twarzy kiedy wlaczal komputer. Michal patrzyl na niego pewnym niepokojem.
– Cos sie stalo, bo mizernie wygladasz. – zapytal.
– Nie , wszystko OK. Troche zle spalem
Wpatrywal sie w monitor by wejsc do poczty.
Bylo. Byl list z zalacznikiem jpg.
– Sluchaj stary – rzekl w kierunku Michala. – Nie czuje sie najlepiej, chyba grypa. Ide do szefa i wróce do domu. Popilnujesz moich spraw.
– Nie ma problemu. Lepiej idz do lekarza. W najblizszych dniach i tak sie tu nic nie bedzie dziac.
Nie zagladal do poczty, tylko szybko ruszyl do szefa. Poprosil o dzien. Wolnego. Szef nie robil problemów. Byl w koncu najlepszym jego pracownikiem i wiele projektów wykonywal w domu, czesto nie bywajac w firmie.
Jechal do domu powtarzajac sobie prawie na glos.
– Ale jaja. Ale jaja.
Nie mógl uwierzyc, ze to sie dzieje naprawde. Szkoda ze nie zobaczylem choc przez chwile tego zdjecia- pomyslal. A jezeli ktos sie wyglupia i poslal mu zdjecie swego psa – suki.
Nie bez emocji wlaczyl komputer. Oczekiwanie na polaczenie bylo drazniaco dlugie. Poczta, haslo, list zdjecie otwórz. Jest. Na zdjeciu widac bylo kobiete. Normalna dojrzala kobiete w ciemnych okularach odrózniajacych sie wyraznie od bielutenkich , krótkich wlosów. Chcial powiekszyc zdjecie, ale bylo bardzo malych rozmiarów.
– Czekam na propozycje. Za tak male zdjecie wygarbuje Ci skóre.
Napisal jej w mailu i poslal. Usiadl wygodnie w fotelu i wpadl w przerazenie. Teraz nie da sie juz z tego wycofac. Nie zeby chcial, ale bal sie, ze to moze byc nie tak jak myslal, nie tak jak marzyl.
Byl zaskoczony bo doslownie po kilku minutach przyszla odpowiedz.
– Przepraszam za to zdjecie. Prosze Cie o wybaczenie. Nie mam doswiadczenia w pomniejszaniu fotografii. Moge wziac urlop za dwa tygodnie.
Usmiechnal sie do siebie
– To dziwne, ze wykazalas tak lekcewazacy stosunek do mnie. Do kogos, kto pragnie poswiecic ci tydzien swego zycia, tylko po to, bys ty mogla poczuc sie kobieta. Czy naprawde uwazasz, ze zwykle przeprosiny moga zalatwic sprawe. Kobieta która szanuje swego pana zanim cokolwiek zrobi sprawdzi, czy swoim czynem nie zrobi mu przykrosci. Jezeli nawet nie sprawdzi, to przynajmniej przez chwile sie zastanowi. Czekam na przeprosiny prawdziwe i szczególy Twojego przyjazdu. Czy ponad Twoje sily, jest napisanie „prosze Cie Mój Panie o wybaczenie”. Jezeli mamy cokolwiek realizowac razem. Jezeli nasze spotkania maja nam obojgu dac choc odrobine satysfakcji, nie mozesz myslec tylko o sobie.
Wyslal maila i gleboko odetchnal. Próbowal powiekszyc zdjecie, ale zawsze na koncu sie pikselowalo, wiec zrezygnowal.
W kolejnym liscie, który przyszedl po dlugiej chwili pisala.
– Mój Panie jest mi naprawde przykro ze postapilam tak niewlasciwie. Teraz, kiedy to przemyslalam zdaje sobie sprawe z tego, jak powazne popelnilam wykroczenie. Wiem, czuje to, ze moge to w jakis sposób naprawic, choc jednoczesnie gubie sie w tym jak moglabym ukoic Twoje Panie zdenerwowanie. Posylam zdjecie juz wiekszych rozmiarów. Bys mógl w spokoju ocenic mnie i mimo takiego uchybienia zaakceptowac. To sie juz nigdy nie powtórzy. Wiem, ze kara bedzie nieunikniona. Jezeli jednak sprawi ona, ze mi wybaczysz, bede szczesliwa.
Wymiana listów trwala do wieczora. Kiedy jadl pózny obiad patrzyl na dorosla twarz dziewczyny w ciemnych okularach i im dluzej sie jej przygladal, tym bardziej mu sie podobala. Tego wieczora zapadly najwazniejsze ustalenia. Ona przyjedzie w piatkowe przedpoludnie, a on bedzie na nia czekal.
CDN…